Przez pięć lat prowadziłem tego bloga z nadzieją, że "Invincible" w końcu trafi na nasz rynek, siałem wirusa gdzie się dało, nakręcając ludzi mi znanych i nieznanych do jej przeczytania. Wokół tego miejsca zebrało się kilka setek osób, które regularnie tu zaglądało, komentowało i zasiewało zainteresowanie dalej. Lubię sobie wmawiać, że właśnie z tego blogaska wyrosło to całe lobby, które na forach i w komentarzach na FB u wydawców tak bardzo się domagało "vince'a" w naszym kraju. Cieszę się ogromnie i dziękuję Wam wszystkim, za te głosy, które w końcu zostały usłyszane.
Teraz oficjalnie i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku mogę odejść w kierunku zachodzącego słońca i zamknąć bloga. Wszystko czego chcecie się dowiedzieć o "Invincible" znajdziecie tutaj, wystarczy użyć wyszukiwarki (możecie też pytać w komentarzach, na pewno odpowiem).
Na koniec zostawiam Wam jeszcze trzy teksty, które się tutaj nie pojawiły (recenzjae ze spojlerami, więc ostrzegam):