Dziś do sprzedaży trafia Invincible #83 (zaliczający tygodniowe opóźnienie), The Walking Dead #89, Weekly #40 oraz HC vol. 7, kolejny wzór koszulki z TWD oraz Infinite #3. Poniżej szczegółowe szczegóły wraz z przykładowymi planszami, których jest baaardzo mnóstwo.
Invincible #83 - scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Ryan Ottley, kolory: John Rauch.
Tether Tyrant i Magmaniac długo tolerowali poboczne stanowiska zajmowane w społeczności przestępców - do teraz! Niezwyciężony ma aż nadto problemów, jego życie to ruina, a musi sobie radzić jeszcze z następstwami... och, to będzie dopiero powiedziane. 5 października. 32 strony. 2,99 USD.
Tether Tyrant i Magmaniac długo tolerowali poboczne stanowiska zajmowane w społeczności przestępców - do teraz! Niezwyciężony ma aż nadto problemów, jego życie to ruina, a musi sobie radzić jeszcze z następstwami... och, to będzie dopiero powiedziane. 5 października. 32 strony. 2,99 USD.
The Walking Dead #89 - scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Charlie Adlard, szarości: Cliff Rathburn.
Posunął się za daleko! 5 października. 32 strony. 2,99 USD.
The Walking Dead HC, Book #7 - scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Charlie Adlard, szarości: Cliff Rathburn.
Rick and his group learn the dangers of living behind the safety of the Community walls, and much worse: what happens when those walls give way to those outside. Collects THE WALKING DEAD #73-84. 5 października. 384 strony. 34,99 USD.
The Walking Dead: Weekly #40 - scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Charlie Adlard, szarości: Cliff Rathburn.
The Walking Dead Logo T-Shirt - 24,99 USD.
The Infinite #3 - scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Rob Liefeld, variant cover: J. Scott Campbel.
Coś jest nie tak. Bowen odbył podróż do teraźniejszości aby zaatakować The Infinite, kiedy jeszcze nikt nie był świadomy podejmowanych przezeń kroków do zdominowania świata. Ale coś jest nie tak, oni są zbyt zorganizowani, zbyt przygotowani... jak to się stało, że tak bardzo nie docenił przeciwnika? Wersja deluxe zawiera sporo materiałów dodatkowych, jak szkice, ilustracje i notatki. 5 października. 32 strony. 2,99 USD, ver. deluxe 5,99 USD.
Ach, jak się cieszę, że trafiłam na tego bloga... chociaz zepsułam sobie scisk zoladka z nerwow az do polskiego #15... o Carla oczywiscie ;) Ale przynajmniej bede spokojniej spac. No i dzieki niezwyciezonemu dowiedzialam sie o ksiazce o gubernatorze... cheers ;)
OdpowiedzUsuńRównież się cieszę :) Zapraszam do regularnych odwiedzin :)
OdpowiedzUsuń1. INV zajebisty jak zawsze. rysunkowo chyba też typ się rozwija, chociaż ciężko skumać bo trzyma cały czas wysoki poziom i dużo się czasem dzieje w sensie wielkie bitewne strony z masą flaków i krwi hehe - to zawsze się wydaje zajebiście narysowane:) ale tak się przyglądam, przyglądam... kolor oczywiście coraz bardziej wychodzi na prowadzenie, kurde ogólnie ten komiks nie ma chyba słabych punktów, przez to ciężko coś napisać, oprócz "zajebiste" heheh
OdpowiedzUsuń2. w "Walkin'Ded" nie wnikam bo to jest na tyle fjne, że w małej dawce jest drażniące. kiedyś rzucę się na jakiś większy kawał - na razie zatrzymałem się w momencie jak uciekli temu pojebowi co miał własne miasteczko i głowy zombiaków zamiast telewizora:)
3. INF - ŁOT?? Rob Liefeld z Kirkmanem? ten kolo to naprawdę jest fenomen - wszystko od tylu lat potrafi tak spier***ić a mimo to pracuje z najlepszymi(nawet Alan Moore się załapał - "SUPREME"). ja nie wiem, czy oni tego nie widzą? czy to po prostu w realu fajny kolo jest i przez sympatię nikt mu nie mówi? a może to "retard" i typy się nim opiekują - "chodź Robert, będziesz rysował z wujkiem komiksy" hehe może oni się nim tak opiekują wszyscy, żeby jego babcia nie marnowała całej renty na rechabilitację, tak sobie pomagają. "zobacz Robert, jakie robisz komiksy, wszyscy cię lubią, cały świat się cieszy!" - i Rob też się cieszy, ze pontanicznej radości rysuje kolejną za małą głowę z uchem na karku - Alan chciał mu zwrócić uwagę ale machnął ręką, "ch*j tam w te rysunki, przecież Robert jest taki szczęśliwy, nie możemy mu tego odbierać" - i troskliwie wyciera mu ślinę zanim znów spadnie na kartkę i zdeformuje kolejne części ciała Kapitana Ameryki czy innego tam jakiegoś heh
1. Ottley to dla mnie miszczu, ale czasami, w niektórych kadrach mało się stara. Ale faktem jest, że cały czas się rozwija.
OdpowiedzUsuń2. No to najlepsze jeszcze przed Tobą.
3. Ostro pojechałeś z tym komentarzem, ale ostatecznie też nie rozumiem tego uwielbienia dla Liefelda. Jego rysunki drażnią mnie niemiłosiernie.