piątek, 1 czerwca 2012

Adlard o TWD #100

Setny numer komiksowej serii THE WALKING DEAD zbliża się wielkimi krokami. Scenarzysta nie uchylił zbyt wielu tajemnic i być może dlatego serwis CBR postanowił z tego samego powodu przepytać Charliego Adlarda - stałego rysownika serii. Co artysta ten miał do powiedzenia? Tego dowiedzieć się możecie z rozwinięcia newsa.

Pomysł na okładkę setnego numeru THE WALKING DEAD, na których widać Ricka stojącego wśród stosu ciał postaci, które zostały uśmiercone przez minione sto numerów, wyszedł od Roberta Kirkmana. Adlard miał pewne kłopoty z wykonaniem tego zadania, aż w końcu Kirkman pozwolił na to, by artysta sam zaplanował ostateczny wygląd tej okładki. Było to trafne posunięcie, a jego efekty można będzie podziwiać z bliska przy wydaniu setnego numeru, a także poniżej.

Często zmieniająca się obsada THE WALKING DEAD to dla Adlarda spory plus, ponieważ nie musi ciągle rysować jednego i tego samego. Także każda zmiana umiejscowienia akcji niezmiernie go cieszy. Dzięki temu seria pozostaje świeża i zaskakująca, pomimo ośmiu lat obecności na rynku.

 THE WALKING DEAD to pierwszy projekt Adlarda, przy którym spędził więcej czasu, niż kilka miesięcy. Wcześniej pracował dla DC i Marvela, gdzie ilustrował mniej ważne projekty. Zasłynął jednak jako rysownik wyprzedzający swoje własne terminy. Czasem zdarzało mu się nawet dokańczać prace innych rysowników, którzy nie wyrabiali się w nich. Adlard uważa, że także dla rysownika ważne jest, aby poznać rysowane przez siebie postacie i dopiero przy THE WALKING DEAD w pełni mu się to udało. Artysta zaznaczył także, że praca przy tym tytule wypełnia 80% jego czasu i pozostałe 20% przeznacza na inne, okazyjne projekty.

Adlardowi nie przeszkadza tak długa współpraca z Kirkmanem, ponieważ obaj wiedzą o sobie praktycznie wszystko. Scenarzysta wie, co Charlie lubi rysować i daje mu pole do popisu. Dopóki będą się dogadywać, Adlard pozostanie rysownikiem THE WALKING DEAD.

Robert Kirkman jako swoją ulubioną scenę w THE WALKING DEAD wymienił śmierć Lori w #48. Adlard także uważa ją za jedną ze swoich ulubionych, lecz dodaje do tego sceny ucięcia głowy Tyreesy'ego i torturowania Gubernatora przez Michonne.

Adlard nie sądzi, by THE WALKING DEAD było, jak na dzisiejsze czasy, przesadnie brutalne czy obfitowało w sceny z gatunku gore. Artysta zaznacza, że każda scena przemocy ma swoje uzasadnienie w fabule, a on stara się przedstawić ją tak, by czytelnicy nie poczuli, przynajmniej nie za dużego, obrzydzenia. Adlard potwierdza słowa Kirkmana, że THE WALKING DEAD #100 będzie bardzo brutalne i zdradza, że już w #98 zdarzy się coś bardzo nieoczekiwanego i zaskakującego.

Ze względu na nawał pracy tego pierwszego, Kirkman i Adlard nie rozmawiają zbyt dużo i długo. Ponieważ rozumieją się bardzo dobrze, że wystarczą im e-maile. Także przy ustalaniu wyglądu nowych postaci, Adlard ma bardzo dużo swobody.

Na koniec artysta dodał, że widok wykreowanych przez niego postaci na ekranie telewizora czy komputera sprawia, że czuje się bardzo nieswojo. Cieszy go jednak fakt, że np. Hershel w serialu stacji AMC, wyglądem zupełnie nie przypomina swojego komiksowego pierwowzoru.

autor newsa: Krzysztof Tymczyński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz