sobota, 17 lipca 2010

Ottley o pracy nad Invincible

Na TFAW wciąż trwa "miesiąc Image" i z tej okazji zadano kilka pytań Ryanowi Ottley'owi. Poniżej tłumaczenie całości wywiadu:

Jeśli uwielbiacie superbohaterów, a nie zapoznaliście się z "Niezwyciężonym", powiedzcie, co was powstrzymuje? Komiks skupia się na problemach Marka Graysona, nastoletniego superbohatera będącego pół-obcym, który ma za zadanie - gulp - przejąć władzę na Ziemi (spokojnie, ten plan wcale mu nie leży). Invincible jest czystą, klasyczną, robiącą niesamowite wrażenie pozycją superbohaterską, ozdobioną przejrzystą, dynamiczną kreską Ryana Ottley'a.

Oprócz typowo superbohaterskich niebezpieczeństw, skomplikowanych relacji międzyludzkich, znakomitych obcych, Invincible charakteryzuje się wysokim poczuciem humoru (zauważcie, że wszystkie opowieści nazwane są na cześć klasycznych amerykańskich sitcomów, od "Family Matters" aż po "Growing Pains"), podobnie jak Ottley, o czym zaraz się przekonacie: 

Cześć Ryan, dzięki, że zgodziłeś się z nami porozmawiać. Powiedz, jak zostałeś zaangażowany do pracy nad "Invincible"? 

To wszystko wina Internetu. Swoje prace przestałem rozsyłać już dawno temu, a kolejną próbę dostania się do przemysłu komiksowego podjąłem dopiero gdy skończyłem 27 lat. Ale tak naprawdę nigdzie nie próbowałem się wkręcić, po prostu zacząłem pisać na kilku różnych forach komiksowych, a potem współpracowałem z kilkoma scenarzystami. Po półtora roku robienia tego jako hobby, skontaktował się ze mną Robert Kirkman i zapytał czy chciałbym zrobić zastępstwo dla "Niezwyciężonego". Spodobała mu się moja szybkość i to co robiłem w komiksach, więc zapytał czy nie zechciałbym zostać na pełen etat. Zgodziłem się.

Jak się współpracuje z Robertem Kirkmanem? Jak wygląda Twój proces twórczy?

Zupełnie normalnie, on pisze, ja rysuję. Mamy całkiem dobrze, bo wiemy czego oczekujemy od siebie przy pracy nad daną stroną; to miła korzyść wynikająca z pracowania z kimś przez tak długi okres, więc niewiele jest pytań do zadania. Pamiętam jak zaczynałem, Robert zawsze zmuszał mnie do zmieniania czegoś, bo namieszałem, bo źle przeczytałem scenariusz, czy coś... Ale teraz idzie całkiem gładko.

Jak się czujesz z tym, że twój  styl zmienił się przez te wszystkie lata?
Na szczęście, czuję, że zmienił się na lepsze. Wiem, że wciąż muszę wkładać dużo pracy w to co robię, ale nie jestem zbyt wymagający dla siebie. Zdaję sobie sprawę z tego co sprawia, że artysta udoskonala warsztat: to wiedza o tym, że jeszcze jest wiele do nauczenia i że rysunki ssą dupę. Na moje pierwsze 40-50 zeszytów ciężko mi się patrzy. Chciałbym je wszystkie przerysować od nowa... Ech.

W "Niezwyciężonym" do narysowania jest mnóstwo dynamicznych scen walk, dziwnie wyglądających obcych i skomplikowanych kostiumów. Jakie są twoje najbardziej i najmniej ulubione rzeczy do rysowania?

Lubię rysować wszystko co związane z kosmosem. Moją jedyną bolączką jest to, że chciałbym spędzać więcej czasu nad tym wszystkim aby naprawdę cieszyć się procesem projektowania. Ale przy komiksach trzeba się spieszyć, żeby dotrzymać terminów. Więc proces twórczy nie jest tak doskonały jak bym sobie tego życzył. A najbardziej nie lubię rysować samochodów.

Co było dla ciebie największym wyzwaniem przez te wszystkie lata rysowania?


Wielu artystów ma sporo projektów na karku, w stylu: im masz więcej, im bardziej płodny jesteś tym lepiej. Niezła lista tytułów, każdy nowy projekt jest godny opublikowania i naprawdę wybija cię na wyżyny. Jeśli siedzisz przy jednym tytule przez dłuższy czas masz wrażenie, że nie ma cię "tam" za wiele, twoje nazwisko nie robi kariery. Jasne, tworzę Niezwyciężonego przez siedem lat, ale na to wciąż patrzy się jak na jeden projekt. Przez ten czas mogłem zrobić tony mniejszych projektów i naprawdę wywindować nazwisko na samą górę.
Mógłbym skakać od projektu do projektu, ale coś mnie trzyma w ramionach przy "Niezwyciężonym". Tym czymś są wielkie, silne ręce Roberta Kirkmana, który nie pozwoli mi odejść. To tak jak w dusznym sklepie, wykonujesz pracę przez długie godziny z minimum wakacji, zupełnie sam w ciemnym pokoju. Z tą różnicą, że mi się to podoba, no i Robert świetnie płaci. Naprawdę kocham historie z Niezwyciężonym, są lepsze od wszystkich innych komiksów superhero jakie czytałem. To pomaga zatrzymać artystę przy jednym tytule przez dłuższy czas.

Ha ha ha! Masz jakiegoś bohatera, którego uwielbiasz rysować?

Każdą postać, byle złą. Po prostu uwielbiam rysować złych ludzi. To świetna zabawa przedstawiać akurat ten rodzaj uczuć na rysunkach.

Czytając ponownie całą serię, uderzyło mnie to, jak na niektórych panelach Omni-Man podobny jest do Supermana - te same kolory, peleryna, etc. - to było zamierzone?

Omni-Man ma wąsy. Jesteś daleko stąd.

Pewnie tak. Masz jakiś szczególny typ scen, postaci bądź sytuacji, które chciałbyś narysować?

Daj mi więcej czegoś związanego z kosmosem!

Kiedy pojawiasz się na konwentach, o co najczęściej proszą cię fani abyś im narysował?

W kolejności: Invincible, Atom Eve i Allen the Alien. Rysuję też postacie z olbrzymiego przedziału, ludzie chcą też abym rysował im Marvela albo DC, świetna zabawa.

Narysowałeś dodatkową opowieść do "Żywych Trupów" #75 - pierwszą, w pełni kolorową historię w tym tytule. Co możesz nam o tym powiedzieć?

Świetnie się przy tym bawiłem. Nie mogę się doczekać kiedy wszyscy to zobaczą, to była znakomita zabawa móc rysować te wszystkie postacie w kostiumach superbohaterów, zombie, kosmitów. Po prsotu szalona jazda! To naprawdę wszystko co mogę powiedzieć.

Twój styl dramatycznie różni się od stylu Charlie Adlarda - zmieniłeś go?

Nie, zachowałem swój styl z "Niezwyciężonego". Cliff Rathburn nałożył tusz, tak jak to robi w "Niezwyciężonym", Fco Plascencia pokolorował to tak jak zazwyczaj. Po prostu, ekipa "Niezwyciężonego" zrobiła "Żywe Trupy".

Jakie masz rady dla początkujących artystów komiksowych?

Nie będziecie mieli pieniędzy przez wiele lat. Ale powinniście rysować cały czas, nawet za darmo. Spójrzcie na to z tej strony: to wasze szkolenie. Im więcej sekwencji narysujesz tym więcej się nauczysz. Poleciłbym pracę na pełnym etacie a robienie komiksów na boku. To ciężka praca i niesamowity ból jeśli masz rodzinę. Jeśli jesteś wystarczająco dobry i masz szczęście, wtedy prawdopodobnie będziesz mógł rzucić pracę, której nienawidzisz i zajmiesz się rysowaniem komiksów na pełnym etacie. To najcięższa część. To może być frustrujące. Tak czy owak, nie poddawaj się. Czy golfiści olewają golfa w momencie gdy nie mogą grać zawodowo? Nie ma mowy! Przecież to zabawa. Rysowanie, nie golf. Golf nie jest wcale fajny. Ale hej, ja się załapałem, to najlepsza praca jaką miałem w życiu.

Czy masz jakieś inne projekty nad którymi pracujesz?

Widzisz? O to mi chodzi. Chcesz wiedzieć nad jakimi innymi projektami pracuję, to jest tak, że projekty na horyzoncie zawsze będą ciekawsze od tych robionych obecnie, ludzie chcą wiedzieć co wielkiego im szykujesz. Prawie czuję się winny nie mogąc nic powiedzieć na ten temat.  Wszystko co mogę to bąknąć: "Nie, tylko nowe numery Niezwyciężonego. To wszystko. Tylko stare projekty." Ale nowy Niezwyciężony jest niesamowity, godny uwagi. Tak, wojna toczy się dalej, jest kosmos, bitwy, mnóstwo akcji i wąsatych Viltrumian.
Oh, robię jedną nową rzecz, któa wkrótce się ukaże. Sea Bear & Grizzly Shark wyprzedał się do cna, więc go wznowimy. Jeśli nie kupiliście go za pierwszym razem, kupcie go teraz. Kurde, reprint wcale nie jest czymś nowym. Kurde, jestem do dupy. Jednak ma on nową okładkę. Wygrałem!

Fajnie, dzięki za rozmowę.

Dzięki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz