Aż ciśnie mi się na usta: a nie mówiłem? Trzy dni temu Rob Liefeld za pośrednictwem Twittera ogłosił zakończenie prac nad serią The Inifnite. On-going (który już teraz można nazywać mini-serią) został skasowany na czwartym numerze, który pojawił się w listopadzie. Piąty zeszyt został przesunięty na luty, ale na pewno już się nie ukaże, mimo tego, że w połowie jest już narysowany. Co ciekawe Image Comics udostępniło zapowiedzi do ósmego numeru włącznie, a w grudniu pojawiło się jeszcze pierwsze wydanie zbiorcze.
I to tyle, The Infinite is over - cytując Liefelda. Powodem zakończenia serii, jak podaje sam zainteresowany, są różnice twórcze pomiędzy nim a Robertem Kirkmanem. Niezgodność wystąpiła na polu inkera, który pomagał Liefeldowi przy pracy nad piątym numerem. Kirkman, póki co, nie komentuje całej sytuacji.
Drugą stroną medalu, o której się nie wspomina, może być z kolei ogromny spadek zainteresowania, który objawiał się coraz niższymi wynikami sprzedaży. Zerknijmy na nie poniżej (pierwsza wartość, to numer w top300, kolejna to liczba sprzedanych egzemplarzy):
069 - 27,434 The Infinite #1
143 (-74) - 14 585 (-12 849) The Infinite #2
215 (-72) - 9,322 (-5263) The Infinite #3
243 (-28) - 6,428 (-2,894) The Infinite #4
Jak widać, spadki z numeru na numer są dość miażdżące i naprawdę ciężko mi stwierdzić, czy to wina scenariusza Kirkmana czy rysunków Liefelda ;) Pomimo mojego sceptycznego podejścia do tego tytułu i wróżenia zamknięcia go po dwunastym numerze, jestem zaskoczony, że wspólna przygoda obu twóców zakończyła się tak szybko. Jeszcze zanim na dobre się rozpoczęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz